W poniedziałek 14
października o godzinie 14.00 grupa 25 uczniów oraz 2 opiekunów:
p. Anna Markiewicz-Kluczyńska i p. Kinga Modzelewska-Łasut
wyruszyła na wycieczkę do Londynu. Odległość około 1400 km
pokonaliśmy bez żadnych problemów. We wtorek rano w Calais we
Francji czekała nas krótka odprawa – mogliśmy wówczas wykazać
się znajomością angielskiego odpowiadając na pytania
sympatycznych celników. Wjechaliśmy na ogromny prom i po niecałych
2 godzinach żeglugi naszym oczom ukazały się piękne, białe klify
Dover. Dopłynęliśmy do Anglii! Jeszcze tylko cofnęliśmy
zegarki o godzinę i nasz autokar zaczął poruszać się po
lewej stronie jezdni.
Zwiedzanie Londynu
zaczęliśmy od spaceru północnym brzegiem Tamizy, gdzie mogliśmy
zobaczyć między innymi St. Paul's Cathedral, The Monument,
Millenium Bridge, The Shakespeare's Globe. Następnie
przemaszerowaliśmy przez symbol Londynu - wspaniały most Tower
Bridge i naszym oczom ukazała się imponująca dawna twierdza,
więzienie-pałac Tower of London. Wędrując po mieście mijaliśmy
co chwila tradycyjne czerwone budki telefoniczne i duże królewskie
skrzynki na listy. Co ciekawe niewiele było koszy na śmieci,
zapewne ze względów bezpieczeństwa. Na koniec dnia udaliśmy się
do galerii Tate Modern – gdzie podziwialiśmy dzieła sztuki
nowoczesnej w tym Pabla Picasso.
Wieczorem
przybyliśmy do tradycyjnych angielskich domów, gdzie goszczące nas
rodziny przygotowały dla nas ciepłą kolację i miejsce do spania.
W czasie pobytu u Londyńczyków mieliśmy okazję podszlifować
język angielski. Rano po śniadaniu znów wybraliśmy się na
„podbój” Londynu. Spacerowaliśmy po Westminsterze, przeszliśmy
obok Opactwa Westminster, Gmachów Parlamentu, zobaczyliśmy Big
Ben'a (co prawda w rusztowaniu, ale jego ogromną tarczę można było
dostrzec). Co chwila mijały nas piętrowe czerwone autobusy i czarne
taksówki, a nad głowami hałasowały przelatujące samoloty i
helikoptery. Na własnej skórze przekonaliśmy się, że Londyn is a
busy city. W Parku Św. Jakuba zatrzymaliśmy się na lunch i w tym
pięknym miejscu doświadczyliśmy bliskiego kontaktu z brytyjską
fauną i florą. Po krótkim odpoczynku zawędrowaliśmy przed Pałacu
Buckingham, w którym rezyduje na co dzień Królowa Elżbieta II.
Zobaczyliśmy uroczystą zmianę warty królewskich gwardzistów oraz
zagranicznych gości w karetach, którzy akurat, jak się
dowiedzieliśmy, przybyli do królowej z oficjalną wizytą –
takie wydarzenie nie zdarza się zbyt często. Z tej okazji wielu
Londyńczyk przybyło pod pałac Buckingham i oczywiście było
mnóstwo policji. Ale udało nam się w końcu zrobić zdjęcia pod
słynną bramą pałacu (tą samą, pod którą Anglicy składali
kwiaty i znicze po tragicznej śmierci księżnej Diany). Tego dnia
na deser zostawiliśmy sobie zwiedzanie Muzeum Historii Naturalnej
i Muzeum Nauki. Oba muzea wywarły na nas ogromne wrażenie.
Eksponaty w skali 1:1 były imponujące. Mimo zmęczenia wciąż
chłonęliśmy jak gąbki chcąc więcej zobaczyć, dowiedzieć się,
poznać, spróbować, odkryć …
Kolejnego dnia
raczyliśmy się atmosferę wielkiego miasta na placach Trafalgar i
Leicester, Oxford Street, Regent Street, Piccadilly Circus. Byliśmy
przed Galerią Narodową gdzie znajdą się słynne „Słoneczniki”
Van Gogha. Widzieliśmy Harrods – najsłynniejszy londyński dom
towarowy, Robiliśmy zakupy na Oxford Street, w sklepie Disney’a,
Harrego Pottera, w sklepie Lego, M&M’s World i oczywiście
Primarku. Przechodziliśmy przez plac Piccadilly Circus słynący z
ogromnej zaokrąglonej neonowej reklamy świetlnej. Przemierzyliśmy
też ulicę w dzielnicy China Town. Po południu napawaliśmy się
sztuką w światowej sławy British Museum, gdzie jest po prostu
wszystko: mumie egipskie, rzeźby z ateńskiego Partenonu, kamień z
Rosetty, dzieła sztuki z Europy, Azji, Afryki i wiele, wiele innych.
Na koniec dnia odwiedziliśmy z zewnątrz pub najsłynniejszego
londyńskiego detektywa - Sherlocka Holmesa i zrobiliśmy sobie
zdjęcie przy jego pomniku.
Ostatni dzień
naszego pobytu w Londynie to prawdziwy creme de la creme. Mnóstwa
wrażeń dostarczyła nam ok 40 minutowa przejażdżka London Eye.
Pogoda dopisała a widoki na piękną panoramę miasta z wysokości
100 metrów były bezcenne. Tego dnia przemieszczaliśmy się różnego
rodzaju środkami transportu: londyńskim metrem, piętrowym
czerwonym autobusem i płynęliśmy luksusowym wycieczkowym statkiem
po Tamizie do Parku Królewskiego w Greenwich, skąd roztaczał się
piękny widok na Tamizę i centrum miasta. Zrobiliśmy serię
obowiązkowych zdjęć przed dawnym Królewskim Obserwatorium
Astronomicznym i przy południku zerowym, który dzieli glob ziemski
na półkulę wschodnią i zachodnią. Podziwialiśmy z zewnątrz
zabytkowy kliper herbaciany Cutty Sark i Muzeum Morskie.
Wróciliśmy cali i zdrowi, pełni wrażeń i nowych doświadczeń, również kulinarnych (fish & chips, English tea)
Wróciliśmy cali i zdrowi, pełni wrażeń i nowych doświadczeń, również kulinarnych (fish & chips, English tea)
We
had a really good time in London!
A.M-K
__
FOTO (A.M-K) już wcześniej publikowane
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz