W środę 25 stycznia, tuż przed feriami zimowymi wybraliśmy się autokarem na wycieczkę do Londynu. Odległość około 1500 km pokonaliśmy bez żadnych problemów. W czwartkowy ranek czekała nas krótka odprawa paszportowa, podczas której mogliśmy wykazać się znajomością języka angielskiego odpowiadając na pytania celników. Następnie autokar wjechał do specjalnego pociągu, który przewiózł nas Eurotunelem do Anglii. Na miejscu musieliśmy cofnąć zegarki o godzinę, by dostosować czas do lokalnego i przywyknąć do ruchu lewostronnego.
Zwiedzanie Londynu zaczęliśmy od spaceru północnym brzegiem Tamizy, gdzie mogliśmy zobaczyć między innymi St. Paul's Cathedral, The Monument, Millenium Bridge, The Shakespeare's Globe czy Tate Modern Gallery. Następnie przemaszerowaliśmy przez charakterystyczny most zwodzony Tower Bridge i naszym oczom ukazała się imponująca dawna twierdza-więzienie Tower of London, której dziedziniec i wnętrza także zwiedziliśmy. Mieliśmy tu okazję zobaczyć skarbiec królewski zawierający kosztowności i pamiątki królewskie zgromadzone na przestrzeni wieków, a także mogliśmy podziwiać stroje i przedmioty codziennego użytku z dawnych epok, zbroje rycerskie a nawet salę tortur i komnatę straceńców. Zainteresowani mogli także zrobić sobie zdjęcie z Beefeaters - strażnikami Zamku Królewskiego.
Na koniec intensywnego dnia udaliśmy się do tradycyjnych angielskich domów w dzielnicy Morden, gdzie goszczące nas rodziny przygotowały dla nas ciepłą kolację i miejsce do spania. W czasie pobytu u Londyńczyków mieliśmy okazję podszlifować język angielski. Rano, po typowym angielskim śniadaniu, znów wybraliśmy się na „podbój” Londynu. Zwiedzanie zaczęliśmy od drugiej co do wielkości na świecie Katedry Świętego Pawła. W kopule katedry na dwóch poziomach znajdują się punkty widokowe ukazujące przepiękną panoramę Londynu, z górującym, ponad 300 metrowym wieżowcem The Shard. By wspiąć się na najwyższy punkt w kopule katedry i zobaczyć tzw. Złotą Galerię, która mieści się na 111 metrze, musieliśmy pokonać ponad pół tysiąca krętych schodów. Wysiłek opłacił się, gdyż widoki były niezapomniane.
Następnie spacerowaliśmy po Westminsterze, przeszliśmy obok Opactwa Westminster Abbey, Gmachów Parlamentu, zobaczyliśmy wieżę zegarową i usłyszeliśmy Big Ben'a. Bez wątpienia Londyn is a busy city! Na każdym kroku, czy to w metrze, czy na chodniku otaczał nas tłum Londyńczyków, po ulicach mknęły auta z żółtymi tablicami rejestracyjnymi oraz typowe piętrowe czerwone autobusy i czarne taksówki. Idąc mostem, u naszych stóp, wzdłuż Tamizy, przepływały statki, barki, motorówki i łodzie wycieczkowe, a wysoko ponad naszymi głowami przelatywały liczne samoloty i helikoptery. Wędrując po mieście, co chwila mijaliśmy także czerwone budki telefoniczne i duże królewskie skrzynki na listy.
Spacerując w Parku Św. Jakuba, prowadzącym do do Ogrodów Królewskich przy Pałacu Buckingham doświadczyliśmy bliskiego kontaktu z brytyjską fauną i florą. Oswojone wiewiórki i ptactwo wręcz do nas lgnęło. W końcu przybyliśmy przed Pałacu Buckingham, w którym przez 70 lat swego panowania rezydowała, zmarła niedawno Królowa Elżbieta II. Obecnie miejsce to stanie się oficjalną siedzibą przyszłego króla Karola III. Niestety nie było nam dane zobaczyć uroczystej zmiany warty królewskich gwardzistów, ale udało nam się zrobić zdjęcia pod słynną bramą pałacu (tą samą, pod którą Anglicy składali kwiaty i znicze po tragicznej śmierci księżnej Diany - pierwszej żony Karola). Tego dnia na deser zostawiliśmy sobie zwiedzanie Muzeum Historii Naturalnej i Muzeum Nauki. Niektórzy wybrali się także do Muzeum Victorii i Alberta. Zaprezentowane tam eksponaty w skali 1:1 wywarły na nas ogromne wrażenie.
Kolejnego dnia raczyliśmy się atmosferę wielkiego miasta na placach Trafalgar, Oxford Street, Regent Street, Piccadilly Circus. Byliśmy przed Galerią Narodową gdzie znajdą się słynne „Słoneczniki” Van Gogha. Widzieliśmy Harrods – największy londyński dom towarowy, Robiliśmy zakupy na Oxford Street, w sklepie Disney’a, Harrego Pottera, byliśmy na peronie 9 3/4, a także w sklepie LEGO i M&M’s World. Będąc na placu Piccadilly Circus podziwialiśmy ogromną zaokrągloną neonową reklamę świetlną, z której ten plac słynie. Przemierzając londyńskie ulice mieliśmy okazję wstąpić do chińskiej dzielnicy China Town oraz zobaczyć słynną Downing Street, na której mieści się siedziba brytyjskiego premiera. Nie udało nam się jednak spotkać, żadnej sławy światowego formatu, co zostało nam zrekompensowane wizytą w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud, gdzie każdy mógł sfotografować się ze swoim woskowym, ale jakże autentycznym idolem. Po południu napawaliśmy się sztuką w światowej sławy British Museum, które zawiera kolebkę kultury z każdego zakątka świata: od egipskich mumii, rzeźb z ateńskiego Partenonu, kamienia z Rosetty, po dzieła sztuki z Europy, Azji, Afryki i wiele, wiele innych. Na koniec dnia odwiedziliśmy z zewnątrz pub najsłynniejszego londyńskiego detektywa - Sherlocka Holmesa, a wcześniej zrobiliśmy sobie zdjęcie przy jego pomniku.
Ostatni dzień naszego pobytu w Londynie to prawdziwy creme de la creme. Mnóstwa wrażeń dostarczyła nam ok 30 minutowa przejażdżka kołem widokowym London Eye. Pogoda dopisała, a widoki na piękną panoramę miasta z wysokości 100 metrów były bezcenne. Tego dnia przemieszczaliśmy się nie tylko metrem ale także płynęliśmy luksusowym wycieczkowym statkiem po Tamizie do Parku Królewskiego w Greenwich, skąd roztaczał się piękny widok na Tamizę i centrum miasta. Zrobiliśmy serię obowiązkowych zdjęć przed dawnym Królewskim Obserwatorium Astronomicznym i przy południku zerowym, który dzieli glob ziemski na półkulę wschodnią i zachodnią. Podziwialiśmy z zewnątrz zabytkowy kliper herbaciany Cutty Sark, a na koniec zwiedzaliśmy Muzeum Morskie.
Po zrobieniu zakupów w sklepach z pamiątkami, udaliśmy się do autokaru, którym szczęśliwie wróciliśmy pełni wrażeń i bogatsi o nowe doświadczenia i wiedzę do domu w Polsce.
We had a really good time in London!
A.M-K
____
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz